^
Co ludzie pomyślą?
Kasia Pieluszka

W głowach wielu ludzi powstają nietuzinkowe plany, koncepcje na życie, dzieła sztuki. Często nie ujrzą światła dziennego ze względu na fakt, że inni coś o tym pomyślą. Inni pomyślą o zbyt krótkiej spódniczce ubranej do pracy, o Twoim obrazie, związku, hobby lub mieszkaniu.

Każda osoba ma dedykowane jury, składające się często z niezbyt wybitnych jednostek. Ludzie, którzy coś osiągają przez ciężką pracę i dążenie do celu nie są aż tak krytyczni wobec innych. Pamiętają, że dotarcie z punktu A do punktu B kosztowało ich wiele wysiłku.

Składam teraz e-booka Weroniki. Pewnie nie powinnam o tym pisać, ale wspomniała w nim o ważnym punkcie, również mojego życia. Samo założenie bloga, facebooka, instagrama może być stresujące. Zaczynasz zastanawiać się nad wypowiedzią, nie wiesz ile pokazać na zdjęciach. Dobrze pamiętam mój pierwszy wpis i moją pierwszą fotę tyłka. Na szczęście rodzina i przyjaciele mnie dobrze znają. Podejrzewam, że myśli: „co ta Kaśka znowu odpierdala?”, mieszają się z: „nic się nie zmieniła”.

*Tyłkowe rozdziewiczenie miało miejsce na Cyprze, gdzie byłam na wyjeździe służbowym. Nie zrozumcie mnie źle, pojechałam tam jako Specjalista ds. Social Media i na swój prywatny Instagram wrzuciłam zdjęcie w stroju kąpielowym skupione na moich pośladkach. Było to ładnych kilka miesięcy przed moją pisarsko-tyłkową karierą.

Bardzo podoba mi się ostatni trend na świecie. Rezygnowanie z tej całej sztuczności. Ludzie w końcu zaczynają pokazywać kim są, na niekorzyść perfekcyjnego obrazu. Nie chcę się chwalić, ale spodziewałam się tego. Społeczność nie jest na tyle głupia, żeby wiecznie wierzyć w sztuczny obrazek. Perfekcyjne panie domu, ideały kobiecości, które umarły z przedawkowania, wreszcie, królowe sztucznej urody i równie wyprodukowanego, bajkowego życia.

Coraz ważniejsze jest poczucie humoru, dystans i wolność. Ludzie mają dość klatek, które otoczone są przez „ideały”.

Mam pewien problem. Jestem ambitna. Wyznaczam sobie różne cele. Raz może to być zyskanie miana techno queen na Bali, innym razem idę w pracę. Byłam taka od dziecka. W podstawówce organizowałam konkursy, byłam w kółku teatralnym, chórze (śpiewam tragicznie), sprzedawałam w sklepiku szkolnym. Startowałam też w wyborach miss i większości konkursów. Zawsze w mojej głowie istniały towarzysko-kreatywne motywy i w tym temacie nic się nie zmieniło. Później zaczął się problem z wytykaniem mi, że jestem zbyt chuda. Od gimnazjum trwałam w przekonaniu, że pokażę tym chujom. Poszłam na studia i zaczęłam pozować do zdjęć, a nawet uczestniczyć w pokazach. Obelgi na temat mojej wagi przekułam w atut.

*Mówienie nastolatce, że jest zbyt chuda można porównać do mówienia nastolatce, że jest zbyt gruba. Trauma działa tak samo. Robią to i dorośli i dzieci. Nikt nie jest idealny. Szczególnie jury, które ciągle poddaje nas krytycznej ocenie.

Bądźcie sobą. Social Media, to nie gazeta lub telewizja. To bezpośrednia relacja. Skupcie się na swoich atutach i nad nimi pracujcie. Również „wady” mogą okazać się zaletami. Świat nie jest idealny, my też nie jesteśmy. Bądźmy dla siebie wyrozumiali. Zanim skrytykujesz, wykonaj podobną pracę, postaw siebie w podobnej życiowej sytuacji, zobacz efekt, zaimponuj innym i wejdź w skład jury, jeśli odczuwasz taką potrzebę.

0 Comments

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

„Real Housewives”

„Real Housewives”

Ostatnio włączyłam Netflixa. Przed moim pobytem w Polsce nie miałam na to ani czasu, ani ochoty. Miałam prawdziwe...

Momenty krytyczne

Momenty krytyczne

Chyba nie odbyłam jeszcze podróży bez tak zwanych momentów krytycznych. Bardzo dawno temu wracałam sobie spacerem z...