^
Szowinista z Ameryki

W końcu zrozumiałam, dlaczego tak bardzo szokuję ludzi. Oni kwestionują moją wolność, a ja kwestionuję szowinistów. Oczywiście rozumiem, że ktoś może wyrażać takie poglądy, ale nigdy nie pomyślałabym, że to zjawisko istnieje w realnym życiu. Kojarzycie sytuacje, które wydają się kompletną abstrakcją? Nie potraficie sobie czegoś wyobrazić, jak ja kiedyś pandemii?

Z czasem zauważyłam, że tak głęboko zanurzyłam się w swoim punkcie widzenia, że podobne sytuacje mogą dotyczyć nie tylko zdarzeń, ale i ludzi. Odmienne podejście do mojego sposobu myślenia bywa dla mnie czymś niemal fantastycznym. Wiem, że istnieje, ale jednocześnie trudno mi wyobrazić sobie je w realnym życiu. To ciekawe zjawisko, warte głębszego omówienia.

Załóżmy, że wszyscy mówią o wojnie, ale gdy faktycznie wybucha, nikt nie jest na nią psychicznie przygotowany, a zaskoczenie i szok ogarniają każdego. Podobnie jest ze śmiercią. Zabrzmi to brutalnie, ale ludzie rzadko myślą o przemijalności życia, dopóki tragedia nie dotknie ich osobiście — na przykład gdy bliska osoba ginie w wypadku.

Nie wszystkie doświadczenia muszą jednak być bolesne. Dla odmiany podam przykład pozytywny. Trudno mi było kiedyś wytłumaczyć, jakie poczucie wolności i szczęścia odczuwałam zaraz po przeprowadzce na Bali. Myślę nawet, że niektórzy nie do końca mi w to nawet wierzyli. Teraz obserwuję tę radość u wielu osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z wyspą. Potrafię utożsamić się z ich emocjami, choć sama już ich w pełni nie odczuwam. Nie zrozumie tego natomiast ktoś, kto nigdy czegoś takiego nie spróbował. Dla takiej osoby przeprowadzka na Bali pozostanie w sferze fantazji. 

W skrócie: mamy świadomość istnienia jakiegoś zjawiska, ale dopiero jego doświadczenie sprawia, że naprawdę do nas dociera, że ono ma miejsce. Podam przykład, z którym większość się utożsami – rozstanie z partnerem. Nawet jeśli w trakcie związku pojawia się myśl, że coś może pójść nie tak, to i tak nie zakładamy, że faktycznie się rozpadnie. Po zerwaniu, szczególnie jeśli kochamy tę osobę, przeżywamy prawdziwy zawód, szok i rozczarowanie.

Tak więc zdarzenia, które nie mają miejsca w naszym realnym życiu, pozostają jedynie pewnym wyobrażeniem, koncepcją czy teoretyczną wiedzą. Teraz zastanówcie się, ilu ludzi, posiadając minimalny zakres doświadczeń, żyje w rzeczywistości opartej na pewnej fantazji o świecie. Z drugiej strony, jeśli owa rzeczywistość opiera się głównie na pozytywnych doświadczeniach, życie takiej osoby może być ograniczone, ale zarazem proste i szczęśliwe. Być może dlatego coraz więcej ludzi decyduje się na przeprowadzki na wieś i uprawianie ogródków. Intensywne eksplorowanie wszystkiego, co oferuje Ziemia, przynosi wiedzę i prowadzi do zrozumienia, podczas gdy minimalne, jednocześnie pozytywne interakcje ze światem dają upragniony spokój.  Stąd też moje zamiłowanie do prostoty.

To prowadzi do wniosku, że osoba opierająca swoje życie na niewielkich i głównie negatywnych doświadczeniach będzie w najgorszej sytuacji – pozbawiona zarówno spokoju, szczęścia, jak i wiedzy. Taki stan trwa, dopóki nie zdecyduje się poszerzyć swoich horyzontów i wyrwać z upiornej fantazji, którą stworzyła na temat rzeczywistości.

Szeroko opisałam mój punkt odniesienia do jednej z ostatnich konwersacji. Niby coś wiedziałam, ale wciąż tkwiło to w sferze fantazji. Fantazji tak trudnej do odczarowania, że dopiero w trakcie tej rozmowy zdałam sobie sprawę, że siedem lat temu byłam w związku z szowinistą, choć wcześniej nie byłam w stanie tego sobie uświadomić lub wypierałam tę myśl na wszelkie możliwe sposoby.

– Nie zgadzam się z twoimi poglądami, ale doceniam cię za szczerość. Wolałabym, żeby mój chłopak mi to powiedział, zamiast ukrywać. Jeśli jesteś inteligentną osobą, wyczuwasz, kiedy ktoś cię okłamuje – a prawdę mówiąc, dla mnie to gorsze niż sama zdrada – powiedziałam do Amerykanina, którego moje słowa wyraźnie zaskoczyły.

– Wiesz, mam kochanka, który jest w otwartym związku, ale nigdy się nawet nie pokłóciliśmy, bo wszystko jest prawdziwe i jasne – kontynuowałam swoją wypowiedź.

– Jego dziewczyna może sypiać z innymi? – zapytał jeszcze bardziej skonsternowany.

– Tak, jego dziewczyna może sypiać z innymi. To otwarty związek.

– Związek może być otwarty, ale tylko dla mężczyzny. Mój idealny związek to taki, w którym moja dziewczyna lubi seks z innymi kobietami. Wtedy bym jej nie zdradzał. Mielibyśmy trójkąty – stwierdził, co mnie już nie zdziwiło, bo wcześniej przyznał, że płeć piękna powinna być wdzięczna swoim wybrankom za każdy dzień, kiedy nie wylądują w łóżku z inną. W końcu, jak to ujął, „mamy mnóstwo plemników do wykorzystania, a wy macie tylko jedno jajeczko”.

– Ale wiesz, że świat się zmienia. Jest coraz więcej kobiet, które myślą tak jak ja, i prawdopodobnie za swoje opinie mógłbyś dostać w twarz – powiedziałam.

– Wiem, że to podwójne standardy, ale słuchaj, kobiety chcą znaleźć tego jedynego partnera, chcą stabilizacji, chcą urodzić dzieci. Nie, nie ty. Ty jesteś jak mężczyzna. To, że uprawiam seks z innymi, to nie znaczy, że jej nie kocham. To jest nasza natura.

– Ale być może kobiety też potrzebują uprawiać seks z innymi mężczyznami?

– Wiesz, że mężczyzna z zazdrości potrafi nawet zabić.

– Faktycznie. Mój były, który mnie notorycznie zdradzał, napisał do mnie po jakimś czasie od rozstania, że nie wierzy, jaką „lafiryndą” się stałam.

– No bo kobieta ma być wierna – powiedział z pasją, która aż lśniła mu w oczach. Nie mówił tego, żeby kogokolwiek obrazić. Naprawdę wierzył, że kobiety i mężczyźni mają zupełnie inne prawa w związku. Jakby to było coś oczywistego, czego my, kobiety, nie potrafimy zrozumieć. A gdybyśmy już to pojęły, świat – według niego i pewnie wielu innych – stałby się idealny. Problem z szowinistami polega też na tym, że poza wpisami z anonimowych kont na forach rzadko kiedy komunikują te przekonania swoim partnerkom. Komplementami, prezentami i udawaniem troski o swój – w ich mniemaniu – niezbyt rozgarnięty „dodatek” maskują każdą zdradę i rozwiązują problem w swoim wyobrażeniu.

– Jesteśmy przyjaciółmi, ale bym się z tobą nie przespał – oznajmił nagle. Przypomniałam sobie wtedy, jak przy naszych pierwszych spotkaniach nieustannie ze mną flirtował. Później jednak lepiej się poznaliśmy. W moim odczuciu nieumyślnie zrobiłam coś bardzo pozytywnego dla siebie. Dzięki mojej transparentności przestałam być atrakcyjna dla szowinistów – tych, których najwyraźniej codziennie i nieświadomie mijamy na ulicy, bo dla wielu niezależnych kobiet wydają się jedynie fantazją.

Mój kolega został poinformowany, że taki wpis powstanie. Ucieszył się. Odpowiedział, że warto, żeby kobiety dowiedziały się, jak stworzyć szczęśliwy związek. Tak więc, do dzieła drogie Panie! 

Żartuję. 

Wspieraj moją twórczość, żebym mogła sobie kupić coś ładnego: https://buycoffee.to/kasiapieluszka

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Miłość – choroba psychiczna

Miłość – choroba psychiczna

-To jak długo się spotykaliście?  -Przez miesiąc  -Na Bali to jak roczny związek Czy wiecie, że miłość, na liście WHO,...

Lockdown w Polsce

Lockdown w Polsce

Chciałam wyskoczyć przez okno, ale wciąż nie mogłam zwlec się z łóżka. Tego dnia towarzyszyła mi butelka Prosseco....

Perspektywa

Perspektywa

Znaczna część osób, które nie odwiedziły Dominikany ma w głowie obraz rajskich plaż z palmami. Nie uchwycisz w tym...