Nowe Życie
Od kiedy zaczęłam żyć naprawdę? To jest decyzja, ale też droga. Zwykle długa i wyboista składająca się z tych gorszych i lepszych momentów. Kiedy byłam nastolatką marzyłam o pięknym domku przy plaży w Hiszpanii. Nie było tam męża i dzieci. Co robiłam? Pisałam książki, piłam wino z przyjaciółmi. Ludzie wokół powtarzali, że na takie życie trzeba ciężko pracować, więc w mojej wizji byłam już starszą kobietą. Momentem przełomowym było wyjście poza granice szablonowego myślenia, narzuconych nam schematów. Śmierć taty i brata, trudne związki, w które nie mogłam się wpasować, studia, własna Agencja Social Media, praca dla dużych polskich marek. Wszystkie pozytywne i negatywne zdarzenia nazywam moją drogą, lekcjami i przeznaczeniem.
Jedni wydają pieniądze na samochody, telewizory, domy i wakacje All Inclusive, a ja dokładnie wiem jak spożytkować mój budżet. MacBook, głośnik, aparat, GoPro, iPhone, Vansy, ulubione perfumy, niezbędnik z Sephory, sterta tych wygodnych ubrań, podróże i życie na Bali. Tyle wystarczyło mi, aby osiągnąć stan Nirvany.
Od czego się zaczęło? Pracowałam dla kilku firm. 8 godzin w biurze, 4 godziny w domu i nie zawsze miewałam wolne weekendy. Bycie Specjalistą ds. Social Media umożliwiało mi pracę zdalną. Wyjeżdżałam około 5 może 6 razy w roku na krótkie tripy, ale wciąż mi to nie wystarczało. W marcu 2018 roku po raz kolejny rozpadło się moje życie osobiste. Często powtarzam ludziom, że to bardzo naiwne być czegoś pewnym. Podświadomość przygotowywała mnie na taką ewentualność. Trzy godziny po rozstaniu zarezerwowałam bilet. W biurze oznajmiłam, że już mnie tam więcej nie zobaczą. Spakowałam niezbędne rzeczy. Tydzień później zamieszkałam na Filipinach. Przez długi czas moi znajomi żartowali, że na temat tego rozstania będą krążyć legendy. Będą czy nie będą – w ten sposób w wieku 29 lat rozpoczęłam moje prawdziwe życie.
Po podróży do Kambodży wróciłam na Filipiny, a za kilka dni miałam wykorzystać przypadkowy bilet do mojego miejsca na ziemi.
– Nie chcą mnie wpuścić do samolotu z biletem w jedną stronę. Jestem tak zestresowana, że nie ogarnę tego z telefonu. Proszę, zarezerwuj mi lot obojętnie gdzie z wylotem na miesiąc później. Najtańszy. Lotnisko Cebu lub Manila. – W ten sposób mój były chłopak po raz kolejny wyświadczył mi przysługę życia. Dziś twierdzę, że Bali przyciągnęło mnie swoją magią. To trochę tak, jakbym musiała się tam znaleźć. Tamtejsi ekspaci nieustannie powtarzają, że wyspa leczy. Jestem pewna, że to prawda.
Miesiąc na Bali upłynął mi na burzliwym romansie z surferem z Californii, wejściu na wulkan Batur, jodze i masażach w Ubud, nauce jazdy na skuterze na Nusa Penidzie, imprezach i pierwszych lekcjach surfingu w Canggu i Uluwatu. Już nigdy nie wróciłam na Filipiny. W grudniu 2018 roku przeprowadziłam się na Bali. To moja baza wypadowa, dom, moje miejsce na ziemi.
Największą różnicą między życiem na Bali, a w Polsce jest fakt, że tam nie dotarł jeszcze ten pęd. To dlatego tak wielu ludzi z całego świata uciekło na rajską wyspę, gdzie nikt nie sądzi, że urodził się tylko po to, aby zarabiać pieniądze i gdzie wreszcie mając święty spokój można cieszyć się życiem.
Kradzieże, próba porwania, wypadki na skuterze, litry tequili, ciężarówki Marlboro i Bintangów, mnóstwo zajechanych Vansów, niezliczona liczba nowych przyjaciół i zaproszenia w przeróżne zakątki świata. W końcu zrozumiałam kim jestem. Porzuciłam wszystkie ograniczenia. Żyję i przyjaźnię się z ludźmi, którzy w jakiś sposób są do mnie podobni. Wierzę w karmę i przeznaczenie. Wyrzekłam się monogamii. Buduję w jednym czasie kilka romantycznych relacji. Żyję dniem dzisiejszym. Nie myślę o przeszłości, ani o jutrze. Muszę zamieniłam na chcę i mogę.
Tak wyglądała moja trasa od marca 2018: Filipiny, Kambodża, Indonezja, Tajlandia, Polska, Majorka, Polska, Kanada, Dominikana, Polska, przeprowadzka na Bali, Tajlandia, Bali, Malezja, Bali, Singapur, Bali, Australia, Bali, Polska, Tajlandia, Bali, Malezja, Bali, Polska, Włochy, Francja, Anglia, Portugalia, Hiszpania, Polska, Włochy, Bali. To jeszcze nie koniec.
Bez cenzury opisuję swoje historie z podróży w pojedynkę i życia na Bali. Mój instagram kasia.pieluszka obrazuje moje prawdziwe życie.